Najlepszy przenośny grill piknikowy: niskobudżetowy test i recenzje
Dziś byłem na plaży, aby przetestować trzy przenośne, niskobudżetowe grille piknikowe. Walka toczyła się pomiędzy jednorazowym grillem z Lidla, a retro i walizkowym grillem z Action. Wszystkie trzy grille można kupić w różnych miejscach, a za każdy z nich zapłaciłem od 5 do 10 euro.
Grill jednorazowy jest tak naprawdę nazywany, odnosząc się do faktu, że wyrzuca się go po użyciu. Ale nazwy grill retro oraz grill walizkowy Dodałem go sam, aby test był bardziej przejrzysty. Jeśli chcesz zamówić takiego grilla, wpisz słowa kluczowe grill piknikowy lub przenośny grill lub użyj linku partnerskiego do Bol.com.

Grill jednorazowy
Kilka lat temu pojawił się jednorazowy grill. Aluminiowy pojemnik wypełniony węglem drzewnym i prostym rusztem, na którym można grillować. Łatwy do zabrania ze sobą, ponieważ jest płaski, więc wystarczy włożyć go do torby plażowej. Po dotarciu na miejsce wystarczyło tylko Plug and Play.

Mimo że zużyłem już dziesiątki tych jednorazowych grilli, pomyślałem, że fajnie byłoby przetestować ten obok kilku innych niskobudżetowych grilli. I od razu dało się zauważyć, że ten grill z tą terpentyną folia oświetleniowa szybko się zapalił. Wkrótce wszystkie węgle zaczęły się żarzyć, a z urządzenia wydobywał się ogromny żar.

Ale znalazło to odzwierciedlenie w mięsie, które na nim położyliśmy. Burgery i kukurydza szybko się przypalały. To było coś, co niestety zdarzało się częściej. W przypadku tego grilla lepiej uzbroić się w cierpliwość. Po rozpaleniu, rozżarzeniu, trzeba też przez chwilę pominąć proces żarzenia, aż będzie można położyć na nim pierwszy produkt. Nawet przy ciągłym odwracaniu trudno jest kontrolować ciepło. Dzieje się tak głównie dlatego, że ruszt znajduje się bardzo blisko węgli i nie można go regulować.

Po zakończeniu grillowania można wyrzucić zwęglone węgle i pozbyć się aluminiowego pojemnika. Niektórzy producenci wspominają, że ten grill jest również wielokrotnego użytku, ale nie jest to idealne rozwiązanie. Jeśli szukasz grilla wielokrotnego użytku, to dwie następne opcje są prawdopodobnie lepszym wyborem.

Grill walizkowy
Po raz pierwszy użyłem grilla bagażnikowego. Jest to kompaktowe pudełko z uchwytem, który jest wyraźnie przystosowany do przenoszenia. Można do niego wcześniej włożyć węgiel i podpałkę, zamknąć pokrywę i wyjść za drzwi.

Podczas rozpalania grilla w bagażniku pokrywa pojawiła się również jako parawan funkcjonować. W dolnej części pokrywy znajdowały się zatem dwa zaczepy, które pozwalały z łatwością zatrzasnąć pokrywę z boku "obudowy". Ten niskobudżetowy grill piknikowy był zatem najłatwiejszy do rozpalenia.

Jednak minęło sporo czasu, zanim grill był gotowy do użycia. Prawdopodobnie było to spowodowane tym, że walizka była niczym innym jak tacą z węglami stojącą na ziemi bez otworów wentylacyjnych. Kiedy skończyliśmy testować inne grille, nasz grill walizkowy dopiero się rozpalał. Niestety grill ten miał te same problemy z przywieraniem co grill jednorazowy. Jedzenie przypalało się, co znów było spowodowane tym, że ruszt znajdował się zbyt blisko rozgrzanych do czerwoności węgli. Grill walizkowy pozostawał jednak najdłużej gorący. Kiedy inne grille już dawno się poddały, grill z kufra ożył.

Grill w stylu retro
Grill retro to grill o oldschoolowym wyglądzie. Okrągłe naczynie unoszone wysoko nad ziemią przez cztery nogi. Jest to zaleta, szczególnie podczas grillowania na plaży, ponieważ zapobiega wsypywaniu się piasku do produktów. Grill retro ma duży ruszt, na którym zmieści się hamburger lub dwa. Z boku ma małą przednią szybę, która niewątpliwie trochę pomoże, ale przy pewnym wietrze nie zapobiegnie zdmuchnięciu płomienia podczas rozpalania.
Grill retro trzeba złożyć w całość. Nie jest to jednak nic trudnego. Kilka śrub można wkręcić ręcznie i w ten sposób połączyć nogi z grillem. Nie potrzeba więc nawet śrubokręta, a praca zajęła mniej niż pięć minut.

Kolejną wielką zaletą jest to, że kratka jest regulowana. Ruszt można zawiesić na trzech różnych wysokościach. W ten sposób można od razu zacząć od najwyższej pozycji, gdy węgle dopiero się żarzą, bez przypalania jedzenia. Fajne jest również to, że żelazne druty grilla są blisko siebie, co zapobiega wpadaniu między nie wąskich i małych produktów.

Grill retro grillował się wspaniale, a burgery i gambas wyszły złocistobrązowe. Pieczarki z serkiem śmietankowym również dobrze smakowały. Jednak węgle szybko się wypaliły. Podjąłem kolejną próbę ich uzupełnienia, ale nie było już mocy. Musiałbym więc ponownie rozpalić retro grill, a nie miałem na to ochoty. Przenoszenie go nie było trudne, można go łatwo chwycić za jedną z nóg. Zajmuje jednak znacznie więcej miejsca, jeśli pozostawisz nogi przymocowane, więc lepiej byłoby transportować go w torbie.
Wyniki testów
Ostatecznie w naszym teście zwyciężył grill retro, który wypadł niewiele lepiej od dwóch pozostałych. Grill walizkowy i grill jednorazowy łączyło to, że ruszt nie był regulowany i znajdował się blisko węgli, co uniemożliwiało regulację ciepła. Grill retro, pomimo konieczności złożenia, okazał się wart zakupu. Nogi pozwalają grillowi stać wyżej nad ziemią, co przydaje się na plaży, aby zapobiec przedostawaniu się piasku do jedzenia. Regulowany ruszt pozwala na lepszą kontrolę ciepła, co zaowocowało idealnie zgrillowanymi burgerami i kolbami kukurydzy. Niezwykle wygodne jest jednak to, że grill jednorazowy posiada w zestawie węgiel. Dużą zaletą grilla walizkowego jest to, że jest to mała walizka, którą łatwo zabrać ze sobą. Krótko mówiąc, na piknik na plaży grill retro jest najlepszym wyborem ze względu na swoją wysokość, możliwość regulacji i ogólną łatwość użytkowania.
